Granice Dolnego Śląska
Witam,
Przypadkiem natrafiłem na to forum poszukując w internecie informacji o moich terenach. Przeczytałem ten wątek z zainteresowaniem, a konkretnie część poświęconą Ziemi Lubuskiej. Moje poglądy na ten temat diametralnie odbiegają od większości wyżej przedstawionych, jest więc szansa na ciekawą dyskusję wesoły
Przede wszystkim, w przeciwieństwie do większości z Was, zakładam (w oparciu o swoją znajomość historii i jej analizę), że coś takiego jak "region historyczny" nie jest czymś stałym. Na przestrzeni wieków dochodzi do wielu procesów społecznych, politycznych, demograficznych i innych, które zmieniają sytuację. Uznawanie jakiegoś rejonu za konkretny region, w konkretnych granicach, możliwe jest tylko z równie konkretnym datowaniem. Np. starożytną Trację (Izrael, Hiszpanię itp.) zamieszkują dzisiaj często zupełnie inne ludy, granice inaczej przebiegają, istnieją na tych terenach zupełnie inne państwa i struktury polityczne. Byłoby nadużyciem twierdzenie, że Tracja istnieje niezmiennie od tysiącleci, bez względu na zachodzące zmiany. Dodatkowo dlaczego akurat Tracja (konkretny organizm społeczno-polityczny z jakiegoś okresu), a nie coś co było przed lub po? To wybór arbitralny, nie mający nic wspólnego z podejściem naukowym.
Z waszych postów wynika, że za takowe "wieczne regiony" uważacie zarówno Dolny Śląsk, Wielkopolskę, Łużyce (uwzględniając zachodzące między nimi drobne "wymiany" terytoriów, np. Wschowę); ale już nie Nową Marchię czy Brandenburgię. To założenie arbitralne. Brandenburgia rozbudowując swoją wschodnią cześć (później nazywana m. in. Nową Marchią) de facto zlikwidowała historyczną (tj. średniowieczną) Ziemię Lubuską, część zachodniej Wielkopolski, oraz wschodnie Łużyce (wymieniając te główne). Ludność tych terytoriów była stopniowo wypierana, zmianie ulegała tożsamość pozostałych, następowała silna kolonizacja. Procesy te trwały długo, ale po kilkuset latach nie odważyłbym się nazwać np. średniowiecznej Ziemi Lubuskiej tym mianem. Lubusz stracił całkowicie na znaczeniu, ludność kulturowo i etnicznie była juz zupełnie inna, podobnie państwowość i przynależność do szerszej grupy politycznej (Rzesza zamiast Rzeczpospolitej). Tereny te wraz ze skrawkami Wielkopolski i wschodnimi Łużycami uformowały nowy niemiecki region o nazwie Nowa Marchia (wschodnia Brandenburgia) - oczywiście to wszystko w dużym uproszczeniu. A dalej - w ciągu kilku lat po 1945 wszystkie tzw. ziemie odzyskane przeszły chyba największą transformację w swojej historii. Praktycznie cała dotychczas zamieszkująca je ludność została usunięta, administracyjnie wkroczyło na te tereny nowe państwo, oraz całkowicie nowa ludność. W przypadku dzisiejszego woj. lubuskiego ok 50% imigrantów to tzw. zabużanie, ok 30% Wielkopolanie, pozostali z innych regionów (tylko ok 1% to autochtoni, ale była to raczej polska ludność napływowa z okresu "niemieckiego", a nie potomkowie Lubuszan, Łużyczan czy Wielkopolan z tych terenów a sprzed kolonizacji niemieckiej). Komunistyczna władza miała do wyboru w zasadzie dwa warianty – albo podzielić te tereny pomiędzy odtwarzany polski Dolny Śląsk (z nową ludnością) a Wielkopolskę (tak zrobiono w latach 1946-1950), albo kosztem części odtwarzanego Dolnego Śląska stworzyć nowy region – taką korektę zrobiono w 1950. Tak powstała nowożytna Ziemia Lubuska. Nazwa nie mogła nawiązywać do Nowej Marchii ani Brandenburgii, potrzebne było coś polskiego, sprzed tamtego okresu. Padło na Z.L., ale równie dobrze mogły być to Łużyce. Innego wyboru w zasadzie nie było. Z.L. być może jest lepszym pomysłem, ponieważ dawne biskupstwo lubuskie obejmowało w jakimś okresie również dzisiejszą Zieloną Górę, ale to tak naprawdę nie ma znaczenia. Fakt powstania na tych terenach nowego regionu (administracyjnego) i próba zbudowania na tej bazie rzeczywistego, jest bezsporny. Przez kilkadziesiąt lat (dwa pokolenia urodzone na tych terenach) zarówno nazwa jak i wewnętrzne powiązania „przegryzały się” społecznie. Kresu nie położyła nawet reforma w 1975, ponieważ dla ludności tych terenów jedno „lubuskie” województwo zastąpiono dwoma mniejszymi. Przyszedł rok 1998 i koncepcja podziału miedzy Wielkopolskę a Dolny Śląsk powróciła w propozycji prof. Kuleszy, ale moim zdaniem była to już musztarda po obiedzie. Region był w tym momencie wciąż bez jakiejś głębszej tożsamości (nadal jest) ale okrzepł już na tyle, że postawił skuteczny opór w obliczu „ćwiartowania” – i to nie tylko „przyspawane do stołków” elity. Pomysł był spóźniony o 50 lat. W budowę regionu włożono po prostu zbyt dużo czasu i wysiłków, aby nie dały one efektu.
Nie da się dzisiaj (moim skromnym zdaniem) zawrócić kijem Wisły (czy raczej Odrywesoły i podzielić Ziemi Lubuskiej między Dolny Śląsk i Wielkopolskę. Nie ma po temu przesłanek historycznych – jest tylko polityka historyczna uprawiana przez zainteresowane takim podziałem regiony. To że Dolny Śląsk sięgał w jakimś okresie aż po Świebodzin, nie znaczy, że musi teraz, w zupełnie innej sytuacji społecznej, politycznej ect. To samo dotyczy Wielkopolski i np. Babimostu. Zauważcie, że miasto Zielona Góra nie jest Dolnośląskie i nigdy nie było. Powstało jako Grunberg na niemieckim Dolnym Śląsku, natomiast po II wojnie światowej to niemieckie dwudziesto kilku tysięczne miasteczko, od 1950 stolica nowej Ziemi Lubuskiej, zostało przebudowane w dzisiejszą Zieloną Górę. Jest to miasto prawie pięciokrotnie większe, z rozbudowanymi instytucjami regionalnymi mającymi umożliwić mu piastowanie funkcji stołecznej. Dzisiejsze związki ZG z Wrocławiem są nikłe, twierdzenie, że jest w jego strefie wpływu nie jest prawdą.
Podsumowując: z mojego punktu widzenia faktem jest istnienie nowożytnej Ziemi Lubuskiej, na której tereny składa się była Nowa Marchia + część byłego niemieckiego północnego Dolnego Śląska oraz nowa polska ludność. Administracyjnie region ten obejmuje woj. lubuskie + powiat głogowski w woj. dolnośląskim (teren sporny) . Granice regionu są wyraźne w układzie wertykalnym – na zachodzie jest to oczywiście granica polsko niemiecka. Na wschodzie bardzo wyraźna lubusko-wielkopolska. Różnica kulturalna między Wielkopolanami a nami jest bardzo duża – dlatego Wasze dyskusje historyczne dotyczące który konkretnie skrawek terenu należał do Wielkopolski są dla mnie zabawne. Jako mieszkaniec pogranicza lubusko-wielkopolskiego wiem dokładnie gdzie zaczyna się (współczesna, podkreślam!) Wielkopolska. Babimost jest lubuski, Wolsztyn wielkopolski, podobnie granica przebiega między Zbąszynkiem (L) a Zbąszyniem (W). Granice regionu na północy i południu nie są już tak oczywiste ze względu na brak większych różnic kulturowych między mieszkańcami. Pochodzimy z jednego źródła, wszyscy jesteśmy potomkami powojennych kolonizatorów ziem niemieckich. Ale rozsądne byłoby uważać za Ziemie Lubuską tereny które wchodziły w skład „dużego” woj. Zielonogórskiego z lat 1950-75. Oczywiście jeżeli powiat głogowski pozostanie na dłużej w woj. dolnośląskim, może wziąć udział w odbudowie „tożsamości dolnośląskiej” i zerwać związki z ZL. Ale na razie, ze względu na odległość i wcześniejsze powiązania ciąży bardziej do Zielonej Góry niż do Wrocławia.


  PRZEJDŹ NA FORUM