Ziemie nieodzyskane |
Sowietyzację godła Polski też mu podsuwali... Tak jak pisałem nic nie działo się bez zgody Stalina, a że komuniści polscy to popierali to chyba oczywiste, bo bez granicy zachodniej nie mieliby kompletnie żadnej legitymacji i poparcia społecznego. PPR robił wszystko co im Stalin kazał, dopiero po śmierci Stalina wysiedlenia stały się "polskim pomysłem" - dzięki takiemu postawieniu sprawy władze komunistyczne mogły opowiadać, że były niezależne od sowietów. To oczywiste, że koncepcje przesunięcia granic Polski na Odrę i Nysę Łużycką były starsze. Pisałem wielkokrotnie o koncepcjach ruchu narodowego, które w czasie okupacji jako deklaracje programowe przedstawił NSZ w publikacjach Lecha Neymana i Leszka Proroka ps. "Modrzew". Bynajmniej nie odcinam się od tych koncepcji formułowanych przez polskich patriotów. Natomiast nie zgodzę się z tezą, że to w jaki sposób ostatecznie, po dotarciu sowietów do Łaby, przejęto Ziemie Zachodnie i Północne i wysiedlono Niemców (w oderwaniu od koncepcji narodowych) było "polską sprawką" gdyż decyzyjna i wykonawcza rola sowietów była tu istotna. Zwróć uwagę, że Niemców wysiedlono też z północnej części Prus Wschodnich, która przypadła ZSRR. Jakby Stalinowi "nie zależało" na wysiedleniach to czy nie pozwoliłby im tam zostać. Tymczasem jak pisałem sowieci przeprowadzali wysiedlenia Niemców za Odrę i Nysę Łużycką (pędząc ludzi piechotą) już na początku 1945, zanim cokolwiek było oficjalnie i na 100% pewne. Swoją drogą nie kojarzę, żeby jakieś ziomkostwa z Prus Wschodnich wysuwały roszczenia wobec obwodu kaliningradzkiego tak ostro jak to wobec Polski czyni Steinbach, która nawet nie jest "wypędzoną". Putin & Co. szybko pokazaliby takim "wypędzonym" miejsce w szeregu. |