Ziemie nieodzyskane
Wy piszecie na swój temat tyle dobrego, że czuję się zwolniony z obowiązku komplementowania Was. I tak bym Wam nie dorównał. bardzo szczęśliwy
A teraz, by uzmysłowić Ci, że przejaskrawiasz fakty:
"W latach 1866 – 1869 wprowadzono w gimnazjach rosyjski język wykładowy. Nauka języka polskiego sprowadzała się jedynie do przedmiotu nadobowiązkowego, ale i tak wykładanego po rosyjsku. Tylko religii uczono w języku polskim. W szkołach ludowych wprowadzono język rosyjski jako przedmiot w 1871 r., a jako ogólny język wykładowy w 1885 r. Kolejnym przejawem walki z polskością było zamkniecie Szkoły Głównej w roku 1869, a na jej miejsce utworzono Uniwersytet Warszawski z rosyjskim językiem wykładowym. Walka z językiem polskim osiągnęła swoje apogeum za generał – gubernatora J. Hurki w latach 1883 – 1894 i kuratora naukowego A. Apuchtina 1879 – 1897. W owych czasach karano polską młodzież za rozmowy w języku polskim w murach szkoły i z zaciekłością tropiono wszelkie próby nielegalnej nauki w języku ojczystym".

A teraz odnieśmy to do realiów XX w. Za publiczne używanie języka niemieckiego od 1945 r. groziło więzienie lub grzywna. Na całym Górnym Śląsku do 1989 r. funkcjonowała jedna szkoła z językiem niemieckim, do której przez długi czas nie przyjmowano autochtonów.

"W 1875 roku Konrad Pruszyński wydał pierwszy nowoczesny elementarz, który w setkach tysięcy egzemplarzy rozszedł się po kraju, umożliwiając naukę czytania samoukom. Sfinansowało to przedsięwzięcie paru społeczników – entuzjastów, jak Mieczysław Brzeziński i Bolesław Hirszfeld. Dalszym etapem było założenie „Gazety Świątecznej”, tygodnika przeznaczonego dla chłopów, uczącego ich wiedzy o świecie, wdrażającego ich do samodzielności gospodarczej. W Warszawie podobnemu celowi upowszechniania oświaty służyły czytelnie publiczne zorganizowane między innymi przy Towarzystwie Dobroczynności".

Czyli jednak w czasie najostrzejszych prześladowań można było wydawać polskie książki i gazety?
Dziwnym byłoby, gdyby za bunt przeciw carowi nie spotykała surowa kara. Choć czy surowa? Zsyłka w XIX w. wyglądała zasadniczo inaczej niż w ZSRR. Polityczny więzień - polski szlachcic, był w carskiej Rosji więźniem uprzywilejowanym.

Odpowiednikiem plemion germańskich są plemiona słowiańskie, których istnienia nikt nie neguje.

Co do Twoich pytań. Po pierwsze, szlachta w I RP nie była żadnym narodem polskim w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Była po prostu politycznym natio. Podobnie jak śląskie stany stanowiły odrębne polityczne natio od późnego średniowiecza. Po drugie, naród i język powstają cały czas, są procesem. W czasach nacjonalizmów o narodzie śląskim zaczęto mówić po Wiośnie Ludów. Ruch polityczny, który odwoływał się do tej idei, powstał po I wojnie światowej (nie liczę tu partii Kożdonia, która miała raczej charakter prenarodowy). A decydująca faza to w moim przekonaniu przełom XX/XXI w.
Początki standaryzacji polskiego to XVI w. Wcześniej istniały jedynie pokrewne słowiańskie dialekty. Wśród nich dialekty śląskie. Pierwsze próby standaryzacji śląskiego to XIX w. A decydujące będą zapewne obecnie podejmowane działania.


  PRZEJDŹ NA FORUM