Nie tablicom?
Nie dla dwujęzycznych tablic na Opolszczyźnie !
Jeżeli mają być tablice dwujęzyczne, postuluję je wprowadzić także na Ukrainie i Litwie- obok durnego Lviva niech będzie w końcu Lwów, a obok Wilnusa- Wilno. Jeżeli chcemy oddawać komuś sprawiedliwość, powinniśmy oczekiwać takiej samej w stosunku do nas.

W terenach Ukrainy graniczacych z Polska dominuja ludzie bedacy ukrainskimi odpowiednikami ludzi Twojego wlasnego swiatopogladu. Dlatego wlasnie porozumienie, wzajemne poszanowanie, poznanie sie, wspolne zasiadniecie do stolu, aby przedyskutowac jest niemozliwe. Czy nie uwazasz, ze pokazanie wielokulturowosci bylo by jak najbardziej na miejscu?

Mialem mozliwosc jednak poznac przyklady z terenu Ukrainy takiego miasta odpowiednika Wroclawia. Nie pamietam niestety nazwy- lezy na terenach bardziej w kierunku Rumunii. Wplyw na to miasto mialo podobnie jak u nas wiele kultur- obok rodzimej, Polska, Niemiecka, Rumunska, Zydowska, Wegierska- byl etap przynaleznosci do imperium habsburskiego. Miasto podchodzi do tego nalezycie- czerpie z bogactwa wniesionego przez wszystkich, chlubi sie tym. Widac, ze taka polityka sluzy miastu i obecnym mieszkancom. Miasto wyglada dobrze i wydaje sie, ze ludziom rowniez dobrze zyje sie w takim miescie. Pozytywnie wyroznia sie na tle innych miast Ukrainy. Nazwy prezentowane sa we wszystkich wersjach wystepujacych w historii, a bylo ich podobnie jak w przypadku Wroclawia sporo. Postaram sie odszperac nazwe i zaprezentowac, bo naprawde warto.

Edit
Polska nazwa tego miasta to Czerniowce. Tu mozna obejrzec relacje fotograficzne.

http://66.249.128.91/showthread.php?s=4d94b4e34e73e98e14d7052e232e8bfe&t=953344
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=972210

Nizej wypowiedz zaczerpnieta z jednego z powyzszych watkow.

W Małopolsce Wschodniej vel Rusi Czerwonej (zwanej dziś na Ukrainie Galicją) można odnieść wrażenie że nacjonalizm hula w najlepsze i takie pomysły jak dwujęzyczne ulice skończyłyby się dla pomysłodawcy niezbyt dobrze (jaka jest atmosfera widać po Lwowie gdzie można sobie przy rynku kupić koszulki organizacji faszystowskich albo historia ze sprofanowanym pomnikiem polskich profesorów). Po prostu tamtejsi Ukraińcy widocznie nie czują się pewnie w tym otoczeniu i muszą manifestować nachalnie swoją miłość do młodziutkiego państwa. Na Bukowinie gdzie leżą Czerniowce jest inaczej. To zawsze był region tolerancyjny gdzie żyto w miarę w zgodzie i dzięki temu np. są oznaczenia ulic w innych językach. Czerniowce chlubią się swoją wielokulturowością i to widać.

Licze, ze szeregi chetnych do chodzenia ta droga co Ukraincy we Lwowie beda topnialy.


  PRZEJDŹ NA FORUM