radar
Nie widzę niczego zdrożnego w perswazji (a nie lobbingu). Sugerujesz, choćby przez dobór słów, istnienie mechanizmu polegającego na pokątnym wywieraniu wpływu na osoby decyzyjne. A cóż z tym ma wspólnego otwarte, jawne przekonywanie do swoich racji?


  PRZEJDŹ NA FORUM