radar
W moim przekonaniu było. I dlatego nie odpłacę Ci tym samym ustawiając Cię w szeregu z panią Arciszewską-Mielewczyk czy innymi podejrzanymi politykami, mówiącymi z Tobą jednym głosem w sprawie IfAS.

Daruj proszę. Czy pani Arciszewska-Mielewczyk czy jak jej tam, wypowiada się na tym forum? Rozmawiamy przecież tu i teraz. Interlokutorów jest raptem kilku i to oni tworzą kontekst.

Na Górnym Śląsku także mamy niemiecką mniejszość narodową.

Na Dolnym też. I to jest jedyny punkt zaczepienia, który teoretycznie mógłby przekonać mnie zmiany zdania o tej inicjatywie.

Stowarzyszenie może prowadzić kampanię informacyjną promując hasło autonomii regionalnej i w żadnym stopniu nie będzie to stanowić naruszenia prawa.

A ja mogę promować wprowadzenie monarchii konstytucyjnej w Zagłębiu Ruhry, tak?
Urodził się tam mój dziadek, więc korzenie mam. Czy Twoim zdaniem uzasadnia to roszczenie sobie prawa do wypowiadania się na temat ustroju Nadrenii Północnej-Westfalii i – w efekcie, całej Republiki Federalnej Niemiec? Bo moim zdaniem nie. Nie tylko nie mam praw obywatelskich RFN, ale taki krok – gdybym się na niego zdecydował, byłby przede wszystkim bezczelny. Jeżeli rozważymy sytuację dokładniej, to rysuje się ciekawa sekwencja działań. Stowarzyszenie tego typu nie ma prawa dążyć do zmiany ustroju konstytucyjnego obcego kraju zwykłą, legalną drogą legislacyjną. Pozostają mu dwie opcje: pierwsza to kampania informacyjna na atakowanym propagandowo obszarze. Działanie ciekawe, bo traktuje autentycznych mieszkańców regionu podmiotowo (próbuje ich przekonać). Arcytrudne, ze względu na znikomą wiarygodność nadawcy. Druga opcja to kampania informacyjna skierowana do środowisk politycznych we własnym kraju (w przypadku IfAS – Niemiec) i w strukturach unijnych. Takie działanie ma na celu sprowokowanie pewnych nacisków na rząd sąsiedniego państwa (tu: Polski). Przypomnijmy: nacisków mających na celu zmianę porządku konstytucyjnego. W imieniu czyim? Traktowanych przedmiotowo mieszkańców regionu (działania ponad ich głowami)? Gdyby ktoś poświęcił temu zagadnieniu rozprawkę naukową, jej tytuł brzmiałby zapewne: „Samozwańczy lobbing polityczny w wymiarze transgranicznym. Próby ingerencji w porządek konstytucyjny III RP przez organizacje pozarządowe zarejestrowane na terytorium RFN, na przykładzie stowarzyszenia Initiative fur Autonomie Schlesiens.” Podtrzymuję zdanie, że zagranie jest nieczyste. I protestuję przeciwko obejmowaniu tą wątpliwej natury inicjatywą mojej małej ojczyzny.

Zmienia. Oznacza bowiem, że mimo zmiany statusu prawnego (potwierdzenie obywatelstwa niemieckiego), nie zmienia się regionalna tożsamość.

Emigrantów (nieważne – przymusowych czy dobrowolnych), a tym bardziej wnuków emigrantów, subiektywne poczucie tożsamości nie upoważnia do ignorowania zdania większości aktualnych mieszkańców regionu.

A przymusowa asymilacja, której dokonuje III RP przy pomocy systemu edukacji, nie jest krzywdą?

Nie interpretowałbym nauczania dzieci matematyki i jęz. polskiego w kategoriach krzywdy. Przedstawcie alternatywny, górnośląski program nauczania. Nikt za Was tego nie zrobi. Też uważam, że polską historię trzeba napisać od nowa. Tutaj jest wiele do zrobienia dla Goroli. Ale i Wy musicie postawić ich przed faktem dokonanym: skodyfikowanym językiem, programami nauczania regionalnego, etc.


  PRZEJDŹ NA FORUM