Święto Niepodległości
w oczach Ślązaków
No właśnie myślę, że Denikin bronił niestety imperium, a nie rosyjskiego państwa narodowego. Biała Rosja miała militarne wsparcie aliantów, była częścią - konserwatywnego ze swej natury - systemu międzynarodowego. Jako imperium. Obawy o "powtórkę z rozrywki" (słynne "żadnych złudzeń, panowie") powinny byłby być wówczas na miejscu. To przecież byłoby to samo państwo. Śmiem sądzić, że biali uznali niepodległość nowych krajów w mocno okrojonych granicach z tych samych względów taktycznych co czerwoni. Nie przeszło im jednak przez gardło nic więcej (absolutny brak gotowości do negocjacji). Dlaczego? Albo byli takimi legalistami-idealistami (wersja oficjalna: negocjacje będą należeć po wojnie do władz cywilnych) - co na wojnie jest bardzo mało prawdopodobne. Albo dążyli do restytucji imperium.

Rozumiem rozżalenie przerysowanym wizerunkiem Piłsudskiego. Natomiast tak już się dzieje, że historia w wydaniu dla mas potrzebuje wyraźnych symboli. W stworzeniu mitu Piłsudskiego dużą rolę odegrała sanacyjna propaganda. Ale stało się. Innego symbolu niepodległości nie mamy. Ten, choć jest daleki od ideału - przypomina właśnie odrodzenie kraju w 1918 i powstrzymanie bolszewików, spieszących na pomoc rewolucji w Niemczech. Czy był geniuszem? Na pewno nie. Czy był jak piszesz tępym politykiem? Nie sądzę. W odróżnieniu od endecji dostrzegał rozmiar zagrożenia na wschodzie. Chciał buforowej Ukrainy Petlury. W porę dostrzegł zagrożenie niemieckim rewanżyzmem, proponując Francuzom uderzenie prewencyjne. Piłsudski nie był ani takim kochanym baćką jak malowała go propaganda, ani takim tępym mrocznym kołkiem jak mówisz.


  PRZEJDŹ NA FORUM