Moje projekty - Renowacja Zdewastowane obiekty kultury materialnej |
Nie usprawiedliwiam w żadnym przypadku władz PRL-u. Wiem dobrze co ta władza zrobiła dla zabytków – nawet nie trzeba tłumaczyć. Ale i kościół nie jest jak widać święty. Przedstawiam tylko konkretny przypadek – okoliczności związanych z innymi zabytkami nie znam. Sprawa jest skomplikowana, nie usprawiedliwiałbym tak "właściciela". Dokładnie, w parze z ignorancją i brakiem odpowiedzialności – to przyczyniło się do upadku zabytku. Skoro wszędzie jestem zbywany kłamliwie, nie mogę odnaleźć właściciela - to chyba coś jest nie w porządku? Owszem - o ile wandale przyczynili się bezpośrednio, to kościół katolicki pośrednio - parafie pod które podchodziła świątynia. Mam wrażenie, że w grę wchodzą uprzedzenia wyznaniowe - nie jest w ich gestii zajmować się świątynią ewangelicką. Obecna parafia nie jest zainteresowana kompletnie obiektem. A przecież obowiązkiem właściciela jest przynajmniej najmniejsza uwaga. Czyżby ucieczka przed odpowiedzialnością? Nie znam sytuacji finansowej, ale pewnie nie jest zła, skoro pozwolili sobie nie tak dawno na gruntowny remont kościoła. Swoją drogą parafia leży w jednej z najbogatszych gmin w Polsce. Ba, nawet nie trzeba było remontować! Mogli przecież wyłącznie zabezpieczyć - notabene kosztowało mnie to bagatela 30 zł! Czy tak trudno? Niegdyś żyjący proboszcz z Jędrzychowa interesował się sprawą, ale jak widać wrócono do tradycyjnego stosunku do obiektu... A skoro kościół nie stać na remont i najmniejsze nawet zainteresowanie - dlaczego nie odsprzeda nieruchomości? Dlaczego gdy pojawił się potencjalny nabywca - nawet nie ujawnił się "właściciel" i mu nie pomógł? I na to nie ma żadnych usprawiedliwień! |