Moje projekty - Renowacja Zdewastowane obiekty kultury materialnej |
Obiecałem uprzednio opowiedzieć o pewnym zabytku w moim rejonie, w sprawie którego interweniowałem. Obiekt ten jest mi niezwykle bliski. Wychowałem się w jego cieniu i z tego powodu co się z nim identyfikuję, czuję wręcz się właścicielem, którego przeciez formalnie nie ma... Otóż w Gminie Polkowice, w miejscowości Jędrzychów znajduje się wspaniały zabytek - ruiny kościoła ewangelickiego. Ta niezwykle romantycznie wyglądająca budowla została zbudowana w XVIII wieku na miejscu zamku, który został zniszczony w czasie wojny trzydziestoletniej. Obiekt ten posiada ciekawe, rzadkie walory architektoniczne - połączenie formy zamku, dworu i kościoła, co czyni ten obiekt niezwykle cennym. Posiada neogotycką dzwonnicę z 1880 roku, oddzielną część świątynną z dachem o konstrukcji mansardowej, grube mury i podziemia zapewne pamiętające średniowiecze. Niestety, akty bezmyślnej dewastacji, wandalizmu i są czynione notorycznie w tym miejscu od blisko 60 lat! http://www.glogow.pl:16080/okolice/podstrony/polkowicki/jedrzychow.htm Przejdę do sedna sprawy. Zniszczony i zdewastowany obiekt pozbawiony opieki to jedno. Ale to jeszcze nie jest najgorsze! To co się w tym miejscu dzieje na przestrzeni 60 lat przekracza wszelkie granice! Obiekt posiada kryptę i możecie sobie wyobrazić co się stało z mumiami arystokratów i duchownych (pastorów), które zostały tam pochowane. Nie będe wchodził w szczegóły. W 1994 podjęto się ekshumacji ciał i pochowania je na dziedzińcu świątyni (przy czym doszło jednocześnie do pewnego skandalicznego incydentu, o czym mówi artykuł poniżej). Ciała już wówczas dawno były brutalnie zbeszczeszczone. Jednocześnie zabezpieczono cały obiekt - krypty zostały zamurowane. Nie minęło wiele czasu i obiekt znowu stał się miejscem wandalizmu - złamano wszelkie zabezpieczenia zewnętrzne. Oto co dobitnie pokazuje sytuację przez całe lata: http://www.trh.art.pl/old/teksty-niech.html Pewnego dnia, latem 2009 roku, pojawiłem się na miejscu i niezwykle się wściekłem. Główne drzwi do świątyni które dotad pozostawały zamknięte - ktoś sforsował a co za tym idzie - można było do woli bezcześcić kryptę. Wokół dziedzińca walały się wyrzucone z grobowca trumny. Interwencja Gazety Wrocławskiej (z mojej inicjatywy): http://www.gazetawroclawska.pl/stronaglowna/137714,wandale-sprofanowali-zabytkowa-krypte,id,t.html TV LUBIN ODRA: http://www.lubin.pl/telewizja,293,jedrzychow_ruiny_ktore_strasza_.html Sprawa ta spędzała mi sen z powiek, nastepnego dnia postanowiłem ostatecznie ją rozwiązać. Jako, że tzw. "właściciel" nie poczuwał się do swoich obowiazków, przedsięwziąłem działań. Zdesperowany i zrozpaczony z obrotu sprawy postanowiłem wziąć ją w swoje ręce. Razem z moim kolegą, podjęliśmy się zabezpieczenia obiektu. Trumny złożyliśmy do krypty, którą nastepnie zamurowaliśmy, drzwi główne odpowiednio zablokowaliśmy, zabezpieczyliśmy wszystkie wyrwy w murach, przez które można było się dostać do świątyni oraz ustawiliśmy tabliczki informacyjne. Od 15 lat nikt nie dokonywał zabezpieczenia obiektu - dopiero ja w tym roku się tego podjąłem. Ciekawa rzecz to stosunek do obiektu właściela. Gdzie jest właściciel!? Jak można zważywszy na totalną ignorancje i skrajną nieodpowiedzialność, nazwać kogokolwiek "właścicielem"? A kto jest winien stanu zabytku? Kościół katolicki. Obiekt ten przechodził przez lata z rąk jednej parafii do drugiej. Oczywiście wszedzie traktowano zabytek podobnie. Obecny "właściciel" to parafia z Jędrzychowa. Proboszcz odżegnuje się od obiektu, nie chce mieć ze sprawą nic wspólnego i kłamiliwie odsyła mnie do innych parafii (sic!). Zaś rejestr zabytków Gminy Polkowice jednoznacznie pokazuje kto jest jego posiadaczem. Sytuację świetnie przedstawia artykuł z tygodnika "NIE", gdzie jest poruszona kwestia jędrzychowskiego kościoła ewangelickiego i jemu podobnych: http://www.nie.com.pl/art3820.htm Na temat losu obiektu mógłbym napisać zupełnie oddzielny, dokładny raport. Napisałem tutaj jedynie w skrócie ze względu na zbyt obszerny materiał do opracowania. Czuję się obecnie całkowicie bezradny, ktoś znowu dokonuje delikatnych włamań. Zawiodłem się - obawiam się, że w tej sprawie nie mogę już więcej nic zdziałać... A obiekt popada w dalszą ruinę. Nie zapowiada się, aby ktokolwiek mógłby zadbać o tą wspaniała budowlę. |