Święto Niepodległości
w oczach Ślązaków
Sytuacja w każdym razie nie może być opisana jako większość Polaków, oj nie , na pewno nie.

To już by wymagało rzetelnych badań historycznych, bo inaczej zetkną nam się 2 stereotypy: polski-narodowy i śląski-narodowy. A ze stereotypami na karku trudniej się dogadywać.

Co do święta...

Co do święta, mam własną teorię. Może dla niektórych szokującą, ale tak to widzę i czuję. Generalnie uważam, że jest to święto kraju, który już nie istnieje: II RP. Święto kraju, którego istnienie zamknęło pewną epokę w naszych dziejach. Epokę Starego Państwa, którego kolejne wcielenia (Polska Piastów, I Rzeczpospolita, Księstwo Warszawskie, Królestwo Polskie i II Rzeczpospolita), były swoimi bezpośrednimi kontynuatorami i cywilizacyjnymi sukcesorami.

Z tamtej tradycji (tradycji pozytywnej, nie mówiąc o martyrologii) nie pozostało prawie nic. Mamy inne granice, inne społeczeństwo (skład narodowościowy, warstwy i podziały społeczne, kultura), inny sposób urządzenia kraju. Tylko mity te same, co w schyłkowej epoce Starego Państwa.

Z kolei PRL i III RP tworzą już pewną całość, są nierozerwalnie ze sobą związane. Jest tutaj i następstwo i pewna (choć niechciana i niechlubna) kontynuacja. PRL i III RP to początek epoki Nowego Państwa. Dopiero uświadamiając to sobie, jesteśmy w stanie pojąć własne miejsce we współczesnym świecie, wyzwolić się z ogłupiających nas mitów, zrozumieć i zaakceptować zarówno dystans dzielący nas od II RP, jak i obecną rzeczywistość.

Dlatego nie przekonują mnie święta ani 11 listopada, ani 3 maja. Mydlą moim zdaniem oczy, odwołując się do wydarzeń z innej zupełnie epoki. To trochę tak, jak gdyby współcześni Włosi mieli ogłaszać święto państwowe z okazji rocznicy założenia starożytnego Rzymu przez Remusa i Romulusa. Można i tak, tylko po co?

Święta państwowe zbyt oderwane od współczesnego bytu państwowego są niestety tylko nośnikiem mitów i emocji. Te mity i emocje w niczym jednak nam nie pomagają, a już na pewno nie w odnalezieniu się w XXI wieku (i w następnych). Myślę, że potrzebujemy wymyślenia nowych świąt i zastąpienia nimi starych. Nie z braku patriotyzmu. Z patriotyzmu i z rozsądku, bo nie ma co okłamywać się w nieskończoność.

Zanim podana mi zostanie cykuta, pragnę zaznaczyć, że to tylko moja prywatna opinia. cool


  PRZEJDŹ NA FORUM