W poszukiwaniu obyczajów Dolnego Śląska
Polacy co już przed wojną mieszkali na Dolnym Śląsku, po nadejściu komuny nie mieli lekko. Najlepszy przykład to rodzina Kazimierza Lisowskiego z Zielonej Góry. K. Lisowski jeszcze w XIX wieku przybył do Zielonej Góry z Wielkopolski, działał w miejscowym Towarzystwie Rzemieślników Polskich. Zmarł w 1935 roku, jak podają wszystkie źródła stało się to podczas prześłuchania na Gestapo. Po wojnie Lisowski stał się symbolem odwiecznej polskości Zielonej Góry, wręcz mitycznym bohaterem walki o polskość, ma tu swoją ulicę a nawet pomnik, na domu gdzie mieszkał umieszczono tablicę. Wszystko fajnie, gdyby nie to, że jego rodzina została zmuszona przez komuchów do wyjazdu do Niemiec. Miałem okazję rozmawiać z przedwojennym niemieckim mieszkańcem Zielonej Góry. Jak wspominał, potomkowie K. Lisowskiego obecnie żyją w Niemczech, czują się Niemcami i dziwią się, że ich przodek w Zielonej Górze jest uważany za takiego bojownika lol


  PRZEJDŹ NA FORUM